sobota, 5 listopada 2016

Chciałbym kiedyś

Chciałbym kiedyś móc przestać pilnować biegu rzeki
Przypływ emocji powinien współgrać z odpływem
Chciałbym kiedyś uporządkować litery w dwa słowa
Które padałyby z mych ust budząc i żegnając każdy kolejny dzień
Chciałbym kiedyś pomalować świat swoimi kolorami
Zapomnieć o strachu przed złym ruchem pędzla
Chciałbym kiedyś mieć po prostu pewność
Posłać niepokój na wyprawę w zapomnienie
Chciałbym kiedyś w tej jedynej samotni
Odnaleźć list, pisany w przypływie emocji
Chciałbym kiedyś zostać
trwać
chciałbym być
już tak na zawsze.

pokój

strach nie przystanek, zobacz
nie stawiaj na zmianę w tych słowach, ich głowach
nie stawiaj na siebie, przestań
na drodze do serca? po przejściach
po dwóch kolorach, sprawdź to
gdzie jeden jest prawdą, a drugi to kłamstwo, warto?
nie zmienisz kolorów w tej tęczy
przystanek Cię chroni od deszczy, w pamięci
bo jeden podmuch potrafi zniszczyć chatkę
zbudować ją trwale - tak pragnę, od zawsze
pod wiatr, choć wiatr w oczy - na przekór
zgubiłem gdzieś rację w człowieku, w oddechu
zgubiłem gdzieś sens w tych literach
zgubiłem się w sobie do zera, już teraz

gdzieś topi mnie bagno pamięci
wspomnienia wciągają od ręki w odmęty
papier wypada mi z rąk już
bo bardzo usłyszeć chcę głos Twój, z rozsądku
rozstałem się z nim dość dawno
spojrzenia nie dają mi zasnać, niech patrzą
niech słyszą to czego o mnie nie słychać
słuchają siebie nie mnie, dziwne, nie wnikam
bo znika gdzieś we mnie powoli w oczu łzach
ten chłopak, który naprawdę jest sam
i tylko ja go znam