w ciszy łapię syren śpiew, już nie
przejdę kres, gdzie schował się horyzont?
głośniej słyszę słowa które milczą
dosyć blisko
wyrwę kartę z talii, poddam walkę
bo jakie mam szanse? chyba żadne
nie wygram porażką, zwykły pozór znasz
samotny obok ludzi, stojący w blasku gwiazd
coś nie tak...
gdzie tu widzisz blask? chyba zgasł
wpatrzony wzrok, wszędzie pełno twarzy
mnóstwo pięknych oczu, których nie poznałbym za nic
mógłbym spalić ten proch, nie powstać
rozłożyć skrzydła, by już nikt mnie nie poznał, to koszmar
może bym mógł kiedyś sprostać, zabić sen
usunąć się w cień
poznać w końcu prawdę
chcieć