czwartek, 15 grudnia 2016

Dekorator wnętrz

mierny architekcie życia
kompozytorze melodii ludzkich serc
ty, co rzeźbisz w słowie
i malujesz emocjami
na mapie życia, ckliwy kartografie!
który uwieczniasz wszystko
w szklanych fotografiach moich łez
artysto marzeń! każdy kolejny dźwięk
śpiewanej przez ciebie piosenki, buntowniku!
osiada na dnie

jak pozbyć się tego mułu?

podaj mi rękę
a zaprowadzę Cię, biedny niewidomy
przed dźwięczną szafę
pełną zapachu historii
stoczonych bitew
przeciw życiu i samemu sobie

idź za mną
a przyprowadzę Cię, biedny głuchoniemy
przed jaskinię minionych lat
pełną żywych kolorów
na szarej osi czasu ślepca

nie uciekaj ode mnie
a pomogę Ci, biedny chłopcze
kartografie, rzeźbiarzu, architekcie
malarzu, kompozytorze, śpiewaku
głuchy artysto
bez jednego zdania i punktu widzenia

nie uciekaj,
nie możemy się rozstać z sercem
bez cichego słowa pożegnania

ten ostatni raz
pomogę Ci się ubrać i wystroić

stworzę Cię na nowo
pod płaszczem rozczarowania
byśmy mogli razem
odegrać nasz topowy spektakl

poprawione niedociągnięcia
koncepcja ukształtowała się w zgodnej formie
na scenie życia wśród wielu uniesień
kwestią czasu jest upadek

dekoratorze wnętrz
jak dobrze, że mną jesteś.

I uwierzyć, że tu kiedyś znajdę sens...



Kartka za kartką już zgasło
to światło za światłość znów jasno
w ciemności po ciemku tu hasło
bo jasne, że ciemny ten natłok, nie warto
tym zmarszczkom te cargo... za bardzo?
nie zamkną mnie myśli pod czaszką
poświecę latarką w to bagno
i może odajdę tę wartość aż nadto.

gdzie sens już wiesz, że nie wiesz
Sokrates jest dumny tu z ciebie
tam eden niejeden cię dzisiaj zawiedzie
o chlebie czy w biedzie sam nie wiem.
jak starszy to warty na żarty
tak patrzy bo znów nienażarty
bo warty nie trzymał, popłynął do Warty
zabawny ten żywot jest marny.
jak młody to znów nic nie szkodzi
pokona przeszkody powodzi
i choć się nie zgodzi, że mu się powodzi
to znajdzie powody tu choćby z pogody
by uśmiech na ustach urodzić.
jak średni od razu jest mierny
postawić średnik powiedzmy
grzeczny;bezpieczny a może jest lepszy
by z dziećmi zawiązać te więzy.

starszy, średni i młody
pokonać i tak trzeba przeszkody
młody, średni i starszy
nie warto się o nich już martwić
starszy, młody i średni
wystarczy odnaleźć gdzieś sens w nich.

średni, starszy i młody
bo zawsze się znajdą powody
średni, młody i starszy
nierzadko te same zabawki
młody, starszy i średni
wszyscy tak samo potrzebni.

sobota, 5 listopada 2016

Chciałbym kiedyś

Chciałbym kiedyś móc przestać pilnować biegu rzeki
Przypływ emocji powinien współgrać z odpływem
Chciałbym kiedyś uporządkować litery w dwa słowa
Które padałyby z mych ust budząc i żegnając każdy kolejny dzień
Chciałbym kiedyś pomalować świat swoimi kolorami
Zapomnieć o strachu przed złym ruchem pędzla
Chciałbym kiedyś mieć po prostu pewność
Posłać niepokój na wyprawę w zapomnienie
Chciałbym kiedyś w tej jedynej samotni
Odnaleźć list, pisany w przypływie emocji
Chciałbym kiedyś zostać
trwać
chciałbym być
już tak na zawsze.

pokój

strach nie przystanek, zobacz
nie stawiaj na zmianę w tych słowach, ich głowach
nie stawiaj na siebie, przestań
na drodze do serca? po przejściach
po dwóch kolorach, sprawdź to
gdzie jeden jest prawdą, a drugi to kłamstwo, warto?
nie zmienisz kolorów w tej tęczy
przystanek Cię chroni od deszczy, w pamięci
bo jeden podmuch potrafi zniszczyć chatkę
zbudować ją trwale - tak pragnę, od zawsze
pod wiatr, choć wiatr w oczy - na przekór
zgubiłem gdzieś rację w człowieku, w oddechu
zgubiłem gdzieś sens w tych literach
zgubiłem się w sobie do zera, już teraz

gdzieś topi mnie bagno pamięci
wspomnienia wciągają od ręki w odmęty
papier wypada mi z rąk już
bo bardzo usłyszeć chcę głos Twój, z rozsądku
rozstałem się z nim dość dawno
spojrzenia nie dają mi zasnać, niech patrzą
niech słyszą to czego o mnie nie słychać
słuchają siebie nie mnie, dziwne, nie wnikam
bo znika gdzieś we mnie powoli w oczu łzach
ten chłopak, który naprawdę jest sam
i tylko ja go znam

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

samotny wśród tłumu, samotny wśród gwiazd

niestrudzone oczy pełne łez
w ciszy łapię syren śpiew, już nie
przejdę kres, gdzie schował się horyzont?
głośniej słyszę słowa które milczą
dosyć blisko

wyrwę kartę z talii, poddam walkę
bo jakie mam szanse? chyba żadne
nie wygram porażką, zwykły pozór znasz
samotny obok ludzi, stojący w blasku gwiazd
coś nie tak...
gdzie tu widzisz blask? chyba zgasł

wpatrzony wzrok, wszędzie pełno twarzy
mnóstwo pięknych oczu, których nie poznałbym za nic
mógłbym spalić ten proch, nie powstać
rozłożyć skrzydła, by już nikt mnie nie poznał, to koszmar
może bym mógł kiedyś sprostać, zabić sen
usunąć się w cień
poznać w końcu prawdę
chcieć

wtorek, 16 sierpnia 2016

magia liter

spójrz w oczy me, one skrywają niepamięć
zabierz te dźwięki - ostatni taniec, dla niej
resztki snów w tych nutkach zobacz
pisałem dla jutra, nie chciałem pokochać, chociaż
zostawiła ślad po nas na kartkach gdzieś
ostatnia strona nim i na nią spadł deszcz, przecież wiesz

w ostatnich kroplach skryła się ta pierwsza
znalazła drogę do serca i nie chciała przestać
nie chciała przerwać mostu, skoczmy razem więc
zaczyna się ściemniać, po co nam więc deszcz, śmiech

skryjmy się w falach rozsądku, to proste
by na końcu odnaleźć początek i zlepić go z końcem
proste?
spróbujmy się podnieść, ze szczytu gór znów spaść
z dłoni uformować klucz do marzeń bram kolejny raz
okraść nas z praw, kolejna z prawd wydaje się już kłamstwem
bo nie da się otworzyć bramy z ciągle zepsutym zamkiem, naprawdę
kolejny to już raz, gdy marzenia gasną, palę cień
w sercu gaszą światło idąc spać, kto tu tak naprawdę jest?

zwykła imaginacja, to już żaden wstyd
bo dlaczego nie ja, a ciągle my, choć przecież nikt?
już trochę mi zbrzydł ten świat, piękna ona
wyblakła kartka, którą kryłem w swych ramionach, zobacz
kryłem w sercu tylko słowa, to nie żart, śpiąc patrzę
ukształtowana tym słowem na kartce, już zawsze na zawsze.

piątek, 29 lipca 2016

nie zabiegam o szczęście

podnieś wzrok, niech spojrzenia nasze tańczą
opuściła wzrok już dawno, to kłamstwo
nie patrzyła przecież nigdy,
wykrzyczała to w ciszy, w chwilę
nie chciała mnie nigdy skrzywdzić mówiłem
łudziłem się patrząc przez parapet
rzucałem w złości papier, chociaż to potrafię
rzucać słowa po kartkach
szukać w literach co to prawda
odnaleźć koniec na zdania początku
pozbyć się złudzeń (to głos rozsądku) w końcu

znajdę się na linie zanim światło zgaśnie
przed oczami tylko linie papilarne, straszne
nocy bezmiar jakby mówił do mnie
zbyt pochopnie tak zapomnieć, skądże
przecież nie błądzę już w słowach dzisiaj
wykreśliłem ostatnie kocham z tego słownika
wykreśliłem ostatnie kocham i to był błąd chyba
zabierz mnie stąd, już się tak nie nazywam, wybacz

znikam za taflą lustra,
kraina czarów nie chce dla mnie tu jutra
w drodze do gwiazd, układają się w latarnię
już nie chcą spaść tu dla mnie, zabawne
znów patrzę przed siebie, nie chcę kłamać znów
wciąż patrzę za szukając słów, tylko ból
spojrzałem za siebie chcąc odnaleźć ten uśmiech
schowałem go już na zawsze w poduszce, na półce
schowałem oczy, posiadam wielki skarb
schowałbym te oczy, gdybym ja je chociaż miał
schowałbym włosy, nie potrzebował zdjęcia
przeczesywałbym je w rękach, jest piękna
gdybym tylko mógł pamiętać

zapomniałem
przecież i tak nie mam miejsca
i tak nie będzie chciała mego serca

wtorek, 19 lipca 2016

wsłuchaj się

zapukaj wieczorem
może usłyszę
może nawet ci otworzę

rano
po południu
jutro
za miesiąc
za rok

kiedy usłyszysz w końcu
bicie mego serca

taka, sama

Przyjdź do mnie kiedyś
taka
sama

z garstką przyjaciół
w garści

wyrecytuj ten sam wers
tylko dla mnie

jedna łza
taka
sama

drugi raz
ta pierwsza

wyjdź
zaczyna się już ściemniać

nie zbliżaj się więcej
do bram mego serca.

co dnia na nowo

otul mnie troskliwie
płaszczem twojego projektu
gdzie promienie słońca tańczą
w parze z uśmiechem
zaczepiając radośnie
smutne oczka siedzące pod ścianą

otul mnie troskliwie
ciepłem twego serca
gdzie marzenia grają melodie
najskrytszych snów
a dusza może się schronić
obok rozpalonego kominka

otul mnie troskliwie
swoimi ramionami
odnalazłem tam oazę
uciekając przed piaskową zamiecią
ludzkiej zawiści
fatamorganą pokrytą fałszem

otul mnie, proszę
może w końcu cię odnajdę

otul mnie troskliwie
zanim ten płomień zgaśnie.

piątek, 24 czerwca 2016

Koszmar

słońce odmierza rytm gwiazdom skąpanym w zorzy blaskach
ożywił marność płomień co niegdyś gubił się w tych światłach
tam gdzie nadzieja już zgasła
gdzie brakowało nas
i jeszcze trochę

parę mgnień oka
a ta bajka już na nowo
dziś się pisze Twoim wzrokiem.

jednym krokiem przemierzyła most
zbudowaliśmy go razem przecież
jeden mały krok, a duży skok
a mimo to ciągle nie wiem, nie wiem

obniżyła wzrok
wyciągając ręce
dotyk słów i rąk
dotyk ust
nic więcej

chciałbym oddać serce
rzucić kamień w dal
chciałbym wszystko
wszystko dla niej
tylko tyle mogę dać

i już tylko spać i nie chcę więcej
bo wciąż marzę we śnie

a sny są tak bardzo zdradliwe
ale jak piękne...

sobota, 18 czerwca 2016

gwiazda Ikara

w rzece barw
na szczycie marzeń
gdzie chcę z tych włosów stworzyć pędzel
i tylko jedno słowo jeszcze
i tylko jedno słowo już
łańcuchem pereł zdobię serce
zdobię te usta pasmem snów

na szczycie barw
w tej rzece marzeń
gdzie wciąż brakuje jasnych farb
i tylko chwile na zegarze
i nawet chwile nie chcą trwać
oddałbym chwile by być razem
oddałbym przecież cały świat

w tej rzece ja
wśród gwiazd na szczycie
jedna malutka tylko dla mnie
zabrakło barw
zabrakło farb
ktoś inny trzyma gwiazdę

spadłem.

czwartek, 5 maja 2016

wpuszczony w kanał

a jeśli by tak
zatrzymać czas
i umrzeć za marzenia

napisać rozdział
od końca zacząć
tak jakby od niechcenia

a jeśli by tak
ocalić nas
pomimo że nas nie ma

to chciałbym choć raz
wśród morza gwiazd
tej jednej już nie zmieniać

a jeśli by tak
skorzystać z szans
zataić myśli fałszem

to chciałbym poznać
gdzieś sprostać prawdzie
i zostać tam na zawsze

a jeśli by tak
móc umrzeć w snach
w kanale własnych łez

oszukać świat
we snach jest nasz
zabierze go nam śmierć

złączone dłonie

ciekawe czy ta tafla potrafi
odbić marzenia
i ukazać przyszłość
lepszą
pełną miłości
razem

chciałbym być rybakiem
i wyłowić garść kolorów
z bezkresnego oceanu uczuć
by móc na nowo wymyślić ten świat
tylko dla nas

bez zmartwień
odkryłbym słońce
zza ponurych chmur
by rozświetliło w końcu
nadzieję
a promieniami
połączyło nasze dłonie

czar wspomnień

zawieszony nisko rzemyk
przypomina

wspomnień czar, co nic nie zmieni
chwila

zabierz, zabierz je ode mnie
cisza

napisz jednym gestem we śnie
znikaj.

otul myślą, bądź surowy
słowo

zdejmij płaszcz i w końcu pomyśl
ponoć

pada deszcz nie świeci słońce
we mnie

na wesele przyszła pogrzeb
z sercem.

sobota, 2 kwietnia 2016

w końcu będzie lepiej


zamażę oddechem płótno
malując słowem emocje
na karminowej łódce
gdzieś na środku oceanu
bezkresu uczuć

i może w końcu uda mi się wyłowić
garść marzeń
i kolorów
jedną malutką rybkę
którą starannie pokryję złotem

i szkoda, że już tylko
tych sił brak
by wypłynąć w pełne morze

tak blisko
a jednak tak daleko

wzrokiem wbitym w ziemię
zobaczyć w tafli przyszłość
iskierkę nadziei
odbitą pierwszym promieniem słońca

na krawędzi świata
w perspektywie całej reszty

trzymać się blisko
z dala

dla mnie
dla ciebie
dla nas.

wtorek, 29 marca 2016

oczu blask

zapomniałem pacierza, poznałem inne modlitwy
łuna kłamstwa zgasła zabierając mnie w środek tej bitwy
wymieniała krzywdy blaskiem, spaliła zasłonę
by już na zawsze odejść w złą stronę. Zapomnieć.
wypaliła na niebie koniec w tych gwiazdach
bo nie ma już blasku, w którym skrywała się ta prawda i pasja
gdzie ukryła się nadzieja, ostatni jej promyk, podmuch
słońce zgasło już dawno, gdy świat osunął mi się spod nóg...
                               
została tylko iskra, to trudne
gdy myśląc o wczoraj ciągle walczę z jutrem
ucieka przeznaczenie, chcę przerwać jego bieg
bo wraz z tym oddechem ucieka ze mnie tlen. Wiem.
upadła ściana i to chyba znów to samo
bo upada mój świat zabierając mi tożsamość
i to trudne jak wcześniej, znasz mnie dobrze tak
bo dostrzegłem te gwiazdy i upadły konstelacje. W nas.

pajęczyny tkane słowem, widzę obraz
bo przerwałem te więzy, by móc lepiej Cię poznać
spotkać prawdę tam gdzie Platon pisał Cienie
gdy stworzyłem swój ideał, bo nie mogłem mieć Ciebie. Nie wiem.
nie chcę dostrzec granic. między nami.
oddałbym dziś wszystko za nic. zamilcz.

chcę zapomnieć o świcie
nie pamiętać nocy. krzyczę.
w testamencie prawdy zabić sen
ja... mam nadzieję, że to wiesz

zaczarował mnie ten blask, jedno drgnienie
szmaragdowa perła, co dostałem ją od Ciebie
nieświadomie, nie chcę skalać. oczy.
na policzku kropla rosy, odgarnąłem włosy
zgasło światło, zaszła szata marzeń
bo blask odrzucił nas, jego brak. niepamięć.
sam wiem, jak sekundy są długie
wyprzedziły mnie wskazówki

i trochę się w tym gubię. Stale.

wtorek, 15 marca 2016

mam dosyć ludzi

ciemne bezkresy stepów
krążą i krążą wciąż wśród nich
zalążki światła
cudowny ogień
iskierki nadziei

dotykiem i gestem
słowem, spojrzeniem
ugasić żar
poddać się
przegrać i wygrać zarazem

móc chcieć
gdy nie chce się móc
bez mocy
do jutra

oddać dzisiaj
dla lepszego snu
tylko tego pragnę
błagam
szkliście

moje łzy
słone
jak morze
w którym się topię
na mieliźnie uczuć
wśród fałszu
i obojętności.

czwartek, 14 stycznia 2016

Zgubiony blask

pioseneczka:)

Trzymam w dłoniach światło
i dziś chcę ocalić blask
W pamięci płoną chwile
z naszych wspólnych lat

I nie ma już nic, co mógłbyś mi dać
wybrałeś czerń z tej palety barw
dziś nie chcę śnić
przerwałam marzeń bieg.

Już nie mów nic więcej
Za dużo słów
Trafiało w me serce
pomimo prób

chciałam zapomnieć, ale ta trucizna ciągle we mnie jest
chciałam zapomnieć, rzucić w bok marzenia, ten przeklęty sen
piękny sen...

Pójdź tam gdzie byłeś dziś
gdzie zostawiłeś ślad
to wszystko jakby nic
gdy miłość traci smak.

I nie ma już nic, co mógłbyś mi dać
wybrałeś czerń z tej palety barw
dziś nie chcę śnić
przerwałam marzeń bieg.

Już nie mów nic więcej
Za dużo słów
Trafiało w me serce
pomimo prób

chciałam zapomnieć, ale ta trucizna ciągle we mnie jest
chciałam zapomnieć, rzucić w bok marzenia, ten przeklęty sen
piękny sen...
Znowu muszę przez to przejść

Nie chcę znowu martwić się czy gdzieś
wśród miliona gwiazd
znajdę chociaż jeden taki blask
jak w Twoich oczach

już mija tak kolejny świt
gdy krzyknąłeś koniec
już nie chcę dziś tak dłużej śnić
bo krzyknąłeś koniec

Już nie mów nic więcej
Za dużo słów
Trafiało w me serce
pomimo prób

chciałam zapomnieć, ale ta trucizna ciągle we mnie jest
chciałam zapomnieć, rzucić w bok marzenia, ten przeklęty sen
piękny sen...
Znowu muszę przez to przejść
Znowu muszę przez to przejść

bo krzyknąłeś koniec...