wtorek, 28 lipca 2015

my

Pokaż mi skrzydła, bym odleciał dziś
Strzępy marzeń uciekły wraz z powietrzem
I do ostatnich chwil będę z całych sił
błagał ich, by pozwolili mi raz jeszcze
spojrzeć w tył nim opadną powieki nam,
zgaśnie światło, ukryta nadzieja
tli się w złocie jak największy skarb,
jednym spojrzeniem swym całego mnie rozbiera, tam
brak całości w resztkach sensu,
ideały układają się w bezsens znów, jak
parę kropel podczas biegu
upadam na ziemię, padają setki słów w nas.
Rzuciłem kamieniem,
odkryłem blizny, krwawi przeszłość w nich,
jednym spojrzeniem przed siebie
oddałem w zastaw sny, poznałem smak miłości, my
więźniowie wolności
zakuci w kajdany, związani jednym mięśniem i
choć wcale niepodobni,
skazani na litość, w rytm której bije serce ich


Ubyła kolejna kartka
w dzienniku pełnym uczuć,
plamami tuszu zakląłem miłość w nich
z otchłani bruku
liczyłem na palcach
zaklęte słowo, obraz, myśl.
Oddałem szkic,
by uformować całość
niewiele mi zostało, obraz prysł
te jedno słowo, ciągle za mało
te dwie litery o nas
skonam
MY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz